NIE KASOWAĆ!!!

środa, 6 lutego 2008

Odes i jego "never ending" projekt - Wartburg Custom Pickup 2.0i



     Z Kruchym poznaliśmy się w listopadzie 2002 roku, ale już dużo wcześniej zacząłem interesować się Wartburgiem i jego modyfikacjami. Swojego Kombiaka dostałem od mojego Wujka i przeprowadziłem remont taki na jaki było mnie wtedy stać i jaki potrafiłem wykonać samodzielnie.

     Oprócz tego wprowadziłem w nim parę modyfikacji i ulepszeń. Najwytrwalsi fanatycy pamiętają jego pierwotny wygląd. Nie ma jednak co oceniać tamtych czasów, bo jarało mnie wtedy wiele rzeczy - mechanika, car audio, tuning. W sumie najfajniejsze było, to, że Wartburg nie psuł się, a jeśli to potrafiłem sam go naprawić. Dzięki temu sporo się nauczyłem, a co chyba najważniejsze spotkałem ludzi o podobnych zainteresowaniach, przeżyłem kilka niesamowitych zlotów i zwiedziłem kawałek Polski. Takie akcje zostaną w pamięci aż do śmierci, ale będą też inne niesamowite momenty... na pewno...

     Decyzja o zrobieniu czegoś spektakularnego zapadła tydzień po majowym długim weekendzie roku 2004 i Ogólnopolskim Zlocie Wartburga w Gałowie. Chciałem czegoś nowego, czegoś mocnego w swym wyrazie. Auto wymagało ponownego remontu i dlatego tym łatwiej było mi podjąć decyzje o przeróbce swojego Kombika na Pickup'a.  Pamiętam rozjebaną papę Kruchego, kiedy pierwszy raz zobaczył pokrojoną budę, jeszcze jak prace nad autem odbywały się na przydomowym podwórku. Już wtedy samochód nabrał swojego niepowtarzalnego kształtu, a z każdym tygodniem było lepiej.

     Szybko nastała jesień i niezbędny okazał się garaż. I tak auto powędrowało do nowego lokum, gdzie mogłem nad nim pracować w wolnej chwili. Prace blacharskie, zabezpieczanie antykorozyjne, powstawanie nowych koncepcji i mozolne szpachlowanie. Po pewnym czasie było widać dość znaczne postępy. Przy wydatnej pomocy Kruchego, który co sobotę starał się pomagać, ruszyliśmy do przodu. W 2005 w okresie między Świętami Bożego Narodzenia, a sylwestrem musiałem jednak zmienić lokal i auto trafiło do garażu na wsi. Wszystko szło by elegancko, jednak główną przeszkodą okazało się Wojsko, które upomniało się o mnie w lutym 2006 roku. Na szczęście nie zabawiłem tam długo, choć za auto nie zabrałem się od razu. Do pracy przy moim Customie ruszyłem na poważnie na początku roku 2007. Spawanie, kończenie drugiej strony, ewentualne poprawki. Czas płynął i trzeba było przystąpić do wykańczania auta pod lakier. Tym zajął się zaufany szpenio Muszka, z którym to przygotowywaliśmy budę. Prace trwają nadal. O wszystkim będziecie dowiadywać się na bieżąco.

     Tyle styknie.



Stage 1

Stage 2

Country garage

Moving to new garage





Autor: Odes
Korekta i uzupełnienie: Kruchy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz