NIE KASOWAĆ!!!

wtorek, 20 września 2022

3. Erichs Erben @ Neuhardenberg, Germany

1. Podróż

    Wyjechałem z domu parę minut po 20ej. Google Maps pokazuje 750km...ale nie wie że ruszam busem z lawetą. Vivarko. Na plecach laweta, a w środku mini hotel na dłuższy weekend - materac, piwka, wódeczka i kiszone ogórki. Skaleczony jestem jazdą Wartburgiem na kołach. Nie chce mi się, zestarzałem się, zarobiony jestem, mam to gdzieś. Włączam Etoll i lecę. Po drodze kilka postojów, drzemka na jednym z MOPów. Pod Poznaniem koło 2giej w nocy debata z  przypadkowo poznanym kolesiem, który zagadał na stacji benzynowej na widok Wartburga. Debata zeszła na kobiety, picie wódki nad Wisłą i dyskusje o silnikach w Volvo. Pozdrawiam Cię kolego jeśli to czytasz. Pomogłeś mi bo ożywiona dyskusja trochę mnie wybudziła. Na miejsce noclegu dolatuję o 6ej rano. Widzę węgierskie lawety załadowane wozami. Dość chłodny choć słoneczny poranek. Dzwonię do Laszko i słyszę głos "Good morning my friend, we are waiting for you." Kładę się spać na podłodze wynajętego mieszkania, ale przez ilośc wypitej w nocy kawy, przemęczenie, a przede wszystkim emocje z powodu atrakcji które mnie czekają, nie mogę zmrużyć oka i przez trzy godziny przekręcam się z boku na bok. Ekipa pomału wstaje i pada hasło - lecimy na Berlin.








2. Berlin



    Po śniadaniu dzwonimy do Marco. O 11ej mamy przyjechać na bazę Trabimakers i zostawić lawety, żeby spokojnie pojechać do Berlina. O samym garażu, czy też hali napiszę poniżej a tymczasem zrzucamy lawety, wskakujemy w dwa burki i barkasa i lecimy do stolicy Niemiec. Mówiąc szczerze centrum Berlina mnie rozczarowało - bałagan, bezdomni, zbyt duże stężenie dziwnych ludzi. Uciekamy w drugą stronę miasta, pijemy piwko niedaleko Bramy Brandenburskiej, idziemy pod Reichstag. Na powrocie zwiedzamy DDR Museum, potem szybkie zakupy i wracamy do domu, bo na wieczór dostaliśmy zaproszenie na BBQ do Trabimakersów!!
















Bardzo wygodna wersalka w muzem.
            (W muzeum DDR mają wspaniałą wersalkę)



3. Trabimakers BBQ


    Wieczorem ekipa TM zorganizowała BBQ - to wtedy poznałem ludzi których miałem okazję znać tylko z Internetu, a miejsce składowania ich samochodów to miejsce które jest niejako miejscem kultu. Ilość wozów w środku, części zamiennych, artefaktów i gadżetów związanych z kulturą ostblock jest przytłaczająca. Niestety, nie mogłem zrobić zdjęć wszędzie a i trochę nie chciałem też nadużywać gościnności bawiąc się w chińskiego turystę.









 


4. Erichs Erben Treffen

    Na miejsce zlotu dotarliśmy w piątek około południa. Teren to aktywne lotnisko. Impreza dzieje się wiec w otoczeniu hangarów w których stoją samoloty i helikoptery. Rozpakowaliśmy przyczepy i rozbiliśmy obóz. Chwilę po zdjeciu wozów postawiłem samochód koło myśliwca, a zaraz z drugiej strony zrobił to samo Odi. I nagle niespodzianka - znikąd wyrósł Frank - organizator zlotu z ekipą fotograficzną. Zapytałem co się dzieje - robimy zdjęcia do kalendarza 2023. SZOK! 




    Piątkowa noc to mocne uderzenie alkoholu i tańce do samego rana, debaty, dyskusje i niekończące sie opowieści. Zaskakuje otwartość ludzi - brak napinania się, zbędnego podnoszenia głowy. Na miejscu byli ludzie z Niemiec, Węgier, Czech, Wielkiej Brytanii. Każdy z każdym mógł się dogadać, na migi, na alkohol, przez translator z Iphone. Do każdego możesz podejść i porozmawiać, nieważne czy jesteś właścicielem Wartburga, Trabanta, Wołgi, Simsona czy Łady. Każdego tam łączy miłość do ostblockowej motoryzacji, do przeróbek, do dobrej zabawy. 
    W sobotę czyli główny dzień spotkania pojawiła się największa ilość pojazdów, a także odwiedzających z zewnątrz. Tych drugich przewnięło się ponad 1700. Na płycie lotniska zorganizowano a'la wyścigi rajdówek w których co ciekawe brał udział również Melkus. Sprzedawcy ciuchów, producenci felg, firmy oferujące różnego rodzaju modyfikacje pootwierali swoje stragany - każdy znalazł coś dla siebie. Zlotowicze natomiast dalej sączyli złote trunki i prowadzili debaty o wyższości BVFa nad Jikovem (hi Modie!). My natomiast późnym wieczorem grzecznie poszliśmy spać bo w niedzielę czekała nas podróż do domu.






































                                                                                                                              

Post Scriptum

W swoim imieniu chciałbym podziękować ekipe Lowburg za przygarnięcie mnie na nocleg (ege szege dre), za użyczenie kawałka podłogi i KOLBASE. Ekipie Trabimakers za BBQ i możliwość obejrzenia garażu, Marco za oprowadzenie nas po Berlinie. Christanowi za lekcję historii (:-D), Kevinowi za nocne rozmowy. Schmati- załatwię Ci tego Fiata!!!  Dziękuję wszystkim za dobre słowo - usłyszeć że mój samochód był inspiracją dla innych - BEZCENNE!! Last but not least - Frankowi i ekipie Erichs Erben za wspaniałą organizację zlotu. Widzimy się za rok - to pewne!!!











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz