Kruchy - Wartburg Radikalz
Z braku czasu do Eisenach nie udało się nam pojechać Wartburgami ale postanowiliśmy wybrać się chociaż na jeden dzień (sobotę). Wyjechaliśmy w piątek w nocy ok. 0:00. Plan był taki: przyjedziemy, prześpimy się 2-3 godziny, zjemy coś i pójdziemy oglądać auta. Na miejscu byliśmy przed 6:00 rano. Okazało się że wejścia na plac zlotowy pilnował dobrze nam wszystkim znany z Łodzi Jan. Po przywitaniu i krótkiej rozmowie ruszyliśmy podziwiać Wartburgi skąpane w porannej rosie, zapominając oczywiście o spaniu i jedzeniu. Samochodów było mnóstwo a cały czas przyjeżdżały kolejne, mnie najbardziej interesowała wersja kombi, której pojawiły się aż 2 sztuki. Mogłem, więc się im dokładnie przyjrzeć i porównać detale. Ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu stoisk z częściami też przybywało z godziny na godzinę i powoli zaczęliśmy się przekonywać, że można tam kupić chyba wszystko co potrzebne jest posiadaczowi Wartburga . Sami zaopatrzyliśmy się w kilka drobiazgów, które w Polsce są ciężko dostępne. Około godziny 11 na placu zrobiło się tłoczno, więc postanowiliśmy, że pojedziemy zobaczyć muzeum. Jadąc do niego ulicami Eisenach, mijaliśmy dziesiątki Wartburgów. Muszę przyznać, że to był wspaniały widok. Po zwiedzeniu muzeum ruszyliśmy w drogę powrotną. W domu byłem przed północą. Trasę około 1500 km wraz z oglądaniem samochodów i zwiedzaniem pokonaliśmy w 24 godziny. Było krótko, aczkolwiek treściwie. Zrobiłem prawie 600 zdjęć z czego większość prezentuję poniżej. W przyszłym roku na pewno jedziemy naszymi Wartburgami.
Po kliknięciu w galerię zostaniesz przekierowany na stronę Flicr.com gdzie ekipa WR posiada konto. Fotografie są własnością Zbigniewa "Zbynia" Klocha. Wszelkie Prawa Zastrzeżone. Rozpowszechnianie jedynie za zgodą WartburgRadikalz.
Autorem relacji jest Zbigniew Kloch. Wszelkie Prawa Zastrzeżone. Rozpowszechnianie jedynie za zgodą WartburgRadikalz.com
Zbynio - WartburgRadikalz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz